O tak zwanym zwiastowaniu napisano już wiele. To barwna i znacząca scena. Efektowna. No bo tu młoda dziewczyna, Miriam, tu archanioł Gabriel, pewnie z jakimś mieczem, świetlisty i w ogóle. I nie lada nowina: że panna pocznie i urodzi Zbawiciela – Jezusa, bożego pomazańca, Bożego Syna.
Podziwiam ją za jedną rzecz: pierwszą reakcję: „jak to się stanie, skoro nie spałam z żadnym mężczyzną, jestem dziewicą?” (Łuk. 1:34) W popularnych tłumaczeniach czytamy „skoro nie znam męża”, ale chodzi o poznanie faceta w łóżku – to widać dobitnie po innych przekładach.
Może Miriam palnęła tak, bo to pierwsze, co jej przyszło do głowy, ale tym bardziej potwierdza to jej rozsądek, mądrość, no i pokorę. Zauważmy, że jakby zbyła milczeniem te wszystkie doniosłe sprawy, które później dopiero rozważała i coraz bardziej się nimi cieszyła; że jej syn
będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida. I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca. (32-33)
Ani się tym nie podniecała, ani nawet słowem wspomniała. Z jednej strony, była opanowana jak dojrzała osoba. Miejmy na względzie fakt, że w tym czasie cały Izrael, cała okupowana Jerozolima wyglądała Mesjasza co najmniej tak, jakby zaraz miały przyjechać w zwycięskiej paradzie ich czołgi, a rozentuzjazmowany tłum obsypywałby je kwiatami.
Z drugiej strony, Miriam musiała przyjąć za rzecz oczywistą, że zgodzi się na plan przedstawiony przez Gabriela. Bo jedyne pytanie, które miała, było – przepraszam za wyrażenie – natury technicznej; „przecież jestem dziewicą”. To z kolei wymagało postawy służebnej, postawy oddania i poświęcenia, wyrobionej od najmłodszych lat. Zgadzam się, tak! Tylko drobny szczegół: jak?
Wiecie co? Józef musiał być szczęściarzem, biorąc sobie taką dziewczynę za żonę. Wspaniała. Piszę to jako chłopak, facet, mąż – tak na marginesie. A zmierzając do sedna, to chciałbym wziąć od matki Jezusa te trzy lekcje: być zawsze gotowym na powiedzenie „tak” Bogu, nie tracić rozumu wobec skali Jego zamierzeń, pytać o szczegóły, nawet gdy to pytanie zdaje się być głupawe.