Mogę czasem wymiękać
Napotykam nieraz w Piśmie werset zachęcający, choć pozornie bezlitosny. W księdze przypowieści Salomona napisano:
Jeśli zwątpiłeś w dniu niedoli – wątłą jest twoja siła (Przyp.Sal. 24:10, NBG)
Zdanie zaczyna mnie zachęcać, kiedy odwrócę jego sens:
Jeśli (dopóki) nie zwątpiłeś w dzień niedoli – mocna jest twoja siła.
Ten „dzień niedoli” mógł być dawniej – przetrwałem go i wspominam jako pokrzepiający przykład. Niedolę mogę mieć i dziś, i wtedy… ufam, więc jestem.
Znajomy napisał:
tak, to dobry werset i ja nie zwątpiłem, gdy było źle, ale… wiesz, i tak myślę, że moje siły są wątłe. A jeśli cokolwiek było we mnie silne, to chyba tylko bunt – musiałem go poddać Bogu.
Rozumiem to, na swój sposób. Jest w tym wiele racji. Ale dodam jeszcze coś od siebie: zauważmy, że Salomon powiedział:
zwątpiłeś
a nie:
wymiękłeś.
Mogę czasem wymiękać, mogą mnie opuszczać siły, mogę czuć, że życie jest zbyt trudne, sytuacja mnie przerasta. Ale prawdziwa moc kryje się w nadziei, w zaufaniu, w woli, by nie zwątpić. Nawet, gdy wszystko mi mówi, że nie mam szans albo przegrana, tragedia, śmierć stała się faktem.
Jeśli nawet wymiękam, lecz nie wątpię w „dzień niedoli”, to wielka jest moja siła. Bo jej źródłem jest sam Bóg – mój Tata.