Dziewczynki
Tak właśnie odczytuję fragment Księgi Liczb, w którym Mojżesz z rozkazu Pana wzywa do zemsty na Midiańczykach. Gdy zbrojny hufiec rozbija wrogie plemię, Mojżesz dziwi się: „Zostawiliście przy życiu wszystkie kobiety? Przecież to one były przeznaczone dla synów Izraela, by ich skłonić do odstępstwa”. W rezultacie przy życiu zostały tylko dziewczynki, które nie mogły mieć nic wspólnego z całym procederem, słowem: dziewice.
To mi daje do myślenia, zwłaszcza w mojej codzienności naćkanej rzeczami, które odwracają uwagę od Boga. Są to takie „kobiety”, które „na miękko” doprowadzają do odejścia od wiary. I nawet tego nie zauważam – tak mi jest milutko i cieplutko na tych małych „midianickich ucztach”. Oczywiście to jest jedna z dwóch strategii Złego. Stosuje ją, gdy zawodzi inna, to jest „mężczyźni”, którzy przyjdą mnie zgnoić – bieda, choroba, kradzież, przemoc. Midianici do spółki z Moabitami nie wierzyli, że zdołają pokonać Izraela siłą i stąd taki podstęp.
Zdaje mi się nieraz, że chrześcijanie za dużo rozglądają się za diabelskim zagrożeniem z zewnątrz – „wojownikami” (a nawet sieją strach przed nimi), podczas gdy w zaciszu i ukryciu dają się ugotować jak żaba przez „kobiety”, które zapraszają na rozkoszne uczty. Tymczasem wszystko to należy… zlikwidować. Wszystko prócz „dziewczynek” – rzeczy zupełnie niewinnych, które faktycznie będą służyć Bogu.