Celebruję dobre

Na fejbuku itp. widzę nieraz małżeństwa, które celebrują lata spędzone razem, w miłości. Klikam „Lubię to!”, ponieważ lubię to naprawdę. Trzeba celebrować takie dobre rzeczy!

W świecie duchowej nędzy celebruję bogactwo łaski,
w świecie rozwiązłości celebruję wierność,
w świecie interesowności celebruję poświęcenie,
w świecie zboczeń celebruję czystość,
w świecie plotki celebruję dyskrecję,
w świecie hałasu i szumu celebruję ciche życie,
w świecie przechwałek celebruję skromność,
w świecie próżności celebruję pokorę,

pamiętając, że:
„Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały z góry jest, zstępujący od Ojca światłości” (Jak. 1:17) oraz „Jego (bowiem) dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili” (Ef. 2:10). Bóg zaplanował i umożliwił nam dobre uczynki. Zatem dobry uczynek jest ściśle z Nim związany.

Dobry uczynek to nie jest coś, co wygląda jak dobry uczynek; że wyrządzam jakieś dobro bliźniemu, na przykład dlatego, że chcę się poczuć jak dobroczyńca lub zasłużyć na uznanie ludzi, lub na przebaczenie swoich win – wtedy składam (nieskuteczną) ofiarę i odbieram natychmiast swoją nagrodę. Doroczna gala dobroczyńców.

Ale dobry uczynek to akt wynikający z wdzięczności i posłuszeństwa Bogu – wtedy okazuję miłosierdzie i odbieram nagrodę w Niebie. Jezus podkreślał: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 12, 7) i o to właśnie chodziło.

Wiele razy wracam też do tych słów Jezusa: „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie (…) Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” (Mt 7:21-23)

To było dla mnie trudne do zrozumienia: dlaczego odrzuca się ludzi, którzy robili coś, co wygląda na dobre uczynki? Doszedłem do wniosku, że oni robili to według swojego widzimisię, wcale nie słuchając Pana, którego nazywali Panem. Może robili to na pokaz. Składali ofiary, nie okazując miłosierdzia. Prowadzili własną działalność, nie chodząc za Jezusem. Robili fajne rzeczy, nie wypełniając woli Ojca. Jeśli miałbym znaleźć fragment Biblii najlepiej obrazujący, że Słowo jest jak miecz, byłby to dobry kandydat: oddziela dobroć, piękno, światło i prawdę od… ściemy. Także w moim życiu.

Za puentę niech posłuży wezwanie Jana (1J 2:15-17): „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki„.