Bałwan? To jest głupek, idiota, pacan. Nierozumny, ładnie mówiąc, który błądzi, jakby nie widział drogi, chociaż widzi. A czemu? Bo czci bałwany. Albo inaczej: symbole sukcesu. Ciekawe, co?
Z Apostołem Pawłem mam kłopot. Bo on często pisze tak: Janek wyszedł z domu, gdyż chciał pójść do sklepu, bowiem był głodny, ponieważ nie jadł od rana. To jest wnioskowanie od tyłu i ciężko to zrozumieć. Dużo łatwiejsze byłoby: nie jadł od rana, zatem był głodny, dlatego musiał pójść do sklepu, a więc wyszedł z domu.
To przykład banalny, ale taka składnia logiczna przy poważnym nauczaniu robi się kłopotliwa. No cóż, trzeba jakoś przebrnąć. I wiecie, co? Nawet potrafię coś z tego wyciągnąć. Czytam List do Rzymian i notuję:
- Niewidzialny Bóg, jego moc, bóstwo i chwała (wszystko co można o nim wiedzieć!) są w Jego dziełach do poznania umysłem (sic!).
- Dlatego nie mają wymówki ci, którzy poznali Boga, ale go nie uwielbili i nie dziękowali Stwórcy,
- za to uwielbili stworzenie (jego obrazy) i temu służyli.
- I zgłupieli, znikczemnieli, ociemniali, prowadzeni przez pożądliwości do grzechu.
- Dlatego Bóg wydał ich na pastwę ich własnych haniebnych namiętności.
- Stąd przeciwko tej nieprawości objawia się Boży gniew.
- Wobec tego kto ma moc, by się ostać? Tylko człowiek, który został usprawiedliwiony z wiary (w Mesjasza i jego ofiarę) w wiarę (do wierności Jemu i Jego przykazaniom).
- Zatem dobra nowina Jezusa Mesjasza jest mocą do zbawienia każdego.
- Dlatego nie wstydzę się jej głosić.
- Dlatego chętnie do was, kochani rzymianie, przyjadę 🙂
Uf, jakoś przebrnąłem. Stawiam kawę temu, kto lepiej rozbierze tok tych myśli pawłowych. Ale najważniejsze nie są logiczne akrobacje. Najbardziej mnie ciekawi i fascynuje to, co jest między punktem 3 i 4. Paweł widzi bezpośredni związek między bałwochwalstwem, a głupotą.
Bałwochwalca to ten, który myśli, że Bóg jest z nim, skoro sobie postawił złotego cielca, jak Izraelici pod górą Synaj. Albo inaczej: Bóg jest ze mną, skoro mam pracę, dobrze zarabiam i dostatnio żyję. Albo: Bóg jest ze mną, skoro jestem zdrowy, wysportowany, piękny i mam świetne ciało. Albo: Bóg jest ze mną, skoro wszyscy się do mnie uśmiechają i mnie chwalą. Albo: Bóg jest ze mną, jeśli tylko noszę ten amulet. To wszystko jest bałwochwalstwo.
Ani się obejrzę, jak zaczynam służyć: pieniądzom, ciału, innym ludziom, przesądom, zamiast… samemu Bogu. Tu się włącza głupota i „haniebne namiętności”, tu zaczyna się gniew Boży. I najgorsze: każdy doszedł do tego miejsca. I każdy potrzebuje usprawiedliwienia z wiary w wiarę. Z przekonania w czyn.